…doczekałam swojej kolejki.
I dotrwałam w pełni zdrowia.
Pierwsze szczepienie na koronnego już za mną.
I cieszę się wielce.
W sumie, przy tylu ludziach chorujących w ostatnim czasie (marzec/kwiecień), miałam pewne obawy, że i ja nie dotrwam, złapię to badziewie i mi się przesunie termin. Termin się przesunął – o 4 dni – ale z innych powodów. Miałam wypisaną Astrę, a po konsultacji lekarskiej w punkcie szczepień wyszło, że przy hormonalnych anty, Astra jest niewskazana i mam zapisać się na Pfizera.
Przy okazji mam porównanie dwóch totalnie różnych podejść do organizacji.
Z jednej strony (w punkcie szczepień masowych) super porządek, organizacja na medal, prowadzenie od punktu do punktu, pełna informacja na każdym etapie, możliwość utrzymywania dystansu, miły lekarz. Wszędzie czuwający wojskowi, gotowi do pomocy wolontariusze.
No i drugi, przeciwległy biegun (poradnia osiedlowa), czyli masa ludzi, małe pomieszczenie, jeden włazi na drugiego, chaos, cwaniaczenie co poniektórych i jeszcze nieprzyjemny lekarz. W tych warunkach czekanie w nieskończoność, bo tyle osób zapisanych. Jedyna informacja to samopomoc między pacjentami.
A jak po? W sumie standardowo, bez niespodzianek. Ból ramienia, następnego dnia osłabienie, nawet trochę temperatura się podniosła ale niewiele. W kolejnym dniu powrót do samopoczuciowej normy. Organizm sobie „obwąchał” przybysza 😀
Za niecały miesiąc kolejna dawka.
Ale już teraz jakoś tak czuję się spokojniej…
Zdrowotności wszystkim!

Nareszcie to będzie jak minie ta pandemia
PolubieniePolubione przez 1 osoba
Masz rację. Obawiam się jednak, że wirus tak szybko nie odpuści. Dlatego doceniam coś mniejszego, co mogę zrobić dla zwiększenia własnego bezpieczeństwa – bo mimo, że ja konsekwentnie chronię innych przed sobą, to bardzo wielu z tych innych nie robi tego wobec mnie. Smutne to. Ale doczekawszy się ochrony dla siebie, będę czuła się bezpieczniej i nie będzie mnie obchodzić nieodpowiedzialność innych 🙂
PolubieniePolubienie
Mądre słowa, cóż mamy takie społeczeństwo nieodpowiedzialne
PolubieniePolubione przez 1 osoba
Cieszę się, że Ty też po i całkiem dobrze zniosłaś. Tak zdrowotności i uściski :-)))
PolubieniePolubione przez 1 osoba
A teraz ku życiu, ku ludziom i odkopywaniu relacji twarzą w twarz🥰❤️ Wielki kamień z serca 💕
PolubieniePolubione przez 1 osoba
Huuuuraaaa!
PolubieniePolubione przez 1 osoba
Kochana, też się cieszę jak dziecko 😁
PolubieniePolubione przez 1 osoba
I dostaniemy paszporty i będziemy latać ha ha ha. Eh, tak naprawdę to poczujemy sie bezpieczniejsze
PolubieniePolubione przez 1 osoba
O tak, poczucie bezpieczeństwa na wagę złota 🥰 Tylko teraz jakoś trzeba się przestawić ze stanu letargu i zobojętnienia na chęć wychodzenia z domu. Za bardzo się okopałam w domowych pieleszach
PolubieniePolubienie
😁😉😚
PolubieniePolubione przez 1 osoba
😘
PolubieniePolubienie
😘😊
PolubieniePolubione przez 1 osoba
A ja już po dwóch dawkach! O! Ale z wapnem tak jest.
À propos. Mój wujek tak mówił, gdy jeszcze telefony stacjonarne były w użyciu: rzuć wapno na kabel. Co oznaczało: daj rodziców do telefonu 🙂
Ja nie miałem po Pfeizerze nawet najmniejszych wahań temperatury czy czegokolwiek innego.
Pozdrawiam.
PolubieniePolubione przez 1 osoba
Bardzo dobre z tym rzucaniem wapna na kabel 🙂
To Ty już masz komplet, super! Ja już w sumie niebawem – czas leci szybko, a wiosną i latem – jak dla mnie – za szybko 😉
PolubieniePolubienie
Świetnie, że się doczekałaś, ja niestety trochę zaniedbałam sprawę zgłoszenia się, ale już jestem na tropie! 🙂
PolubieniePolubione przez 1 osoba
To super, że na tropie 🙂 Ja już zgłaszałam chęć w styczniu, dlatego dość szybko poszło
PolubieniePolubienie