Zmęczonam jak pies…

Oraz zarobionam. Wciąż urlopu nie mam. Ale myślę od sierpnia pójść. Tiaaa...już myślałam od 1 lipca, potem od 15 lipca 😉 Swoją szosą, mamy lipiec, a lato sobie poszło. Wystrzelało się w czerwcu nieziemskimi upałami, a teraz ziąb. No trudno. Z przyrodą się boksować nie da 😉

Reklama