Pierwszy tydzień pracy za mną. Po dłuższym wolnym trudno się pozbierać, zacząć chodzić spać o przyzwoitej porze i zwlekać się z łóżka rano. Nawet początkowo chciałam sobie zrobić wyzwanie polegające na tym, że wstaję zaraz po pierwszym budziku. Efekt? ...No spuśćmy nań zasłonę milczenia 😉 Ciekawym i jednocześnie niewytłumaczalnym zjawiskiem jest to, że od powrotu … Czytaj dalej Szara rzeczywistość
Autor: Antares
Rytm dnia
...to dobra rzecz. Wiem, nie jest to dla każdego komfortowe, lecz dla mnie taki uporządkowany tryb sprawdza się znakomicie, w przeciwieństwie do chaosu i niespodzianek. Po 3-tygodniowym urlopie, jutro wracam do takiego właśnie trybu. Znów będzie wczesne wstawanie, spacery z psem o ustalonych porach. W takim trybie zwykle dużo lepiej również dbam o własne odżywianie … Czytaj dalej Rytm dnia
Jak by tu dobrnąć do urlopu
Tak się zastanawiam, czy określenie "intensywny czas" przylgnie do moich dni na stałe i zamieni się w sytuację permanentną. Praca - wiadomo, dla mnie jest najważniejsza zaraz po odpoczynku. Tylko dzięki odpoczynkowi mogę właściwie wykonywać swoją pracę, a dzięki pracy - utrzymać się. W tejże pracy ostatnio spędzałam masę czasu. Tematów jest zatrzęsienie, na horyzoncie … Czytaj dalej Jak by tu dobrnąć do urlopu
Chłonąc
Co jest najpiękniejszego w maju? - powiedziałabym, że wszystko. Kocham ten miesiąc najbardziej ze wszystkich w roku. Wtedy mam najwięcej energii. W maju mam urodziny - typowe dziecko wiosny. Jednak gdybym miała wybrać tę jedną rzecz, byłby to...obłędny zapach powietrza. O dowolnej porze dnia. W tym roku mam wiele powodów by wychodzić z domu o … Czytaj dalej Chłonąc
O mały włos…
...bym przeoczyła. Ale właśnie mnie olśniło, by sprawdzić datę pierwszego wpisu w ramach niniejszego bloga. No i...był to dokładnie 29 marca 2019 roku. Wychodzi na to, że... ...dziś blog Izi Izi obchodzi 3-lecie istnienia! (Czyli tak generalnie 13 lat blogowania, bo blog, po którym Izi Izi był następcą, założyłam w 2009 roku. I to też … Czytaj dalej O mały włos…
Taki dziwny urlop
Mój urlop zdrowotny dziś już się kończy. Po weekendzie wracam do pracy, szczęśliwie nie wydarzyło się nic, co by mi ten urlop przerwało. Zwłaszcza dlatego, że to wzięcie wolnego okazało się być właściwym posunięciem. To był trudny tydzień pełen mało przyjemnych atrakcji. Po wprowadzeniu dodatkowego leku ledwie funkcjonowałam. Do dziś mam tak, że mogłabym ciągle … Czytaj dalej Taki dziwny urlop
Tak se
Sporo czasu mnie tu nie było, odkąd domknęłam styczniowy projekt "codziennik". Pochłonęło mnie życie - luty obfitował w wizyty u lekarzy i badania, wszystko oczywiście poza pracą, której multum. A to głównie dlatego, że w mojej pracy zwiastuny wybuchu wojny pojawiły się sporo wcześniej. Dziwny ruch z rosji (mała litera zamierzona) lub rosji przebranej za … Czytaj dalej Tak se
31 dni – codziennik #0031
To już okrąglutki miesiąc z moim blogowym "codziennikiem". Pewnie Wam strasznie spamowałam na czytniku (co złego to nie ja), ale w sumie dla mnie dość ciekawe doświadczenie to było. Przy codziennych wpisach nie miałam blokady jaką zawsze miewałam przy sporadycznych wpisach. Jakoś to tak zupełnie samo wychodziło i bez napinania się, czy zniechęcenia. Chyba mi … Czytaj dalej 31 dni – codziennik #0031
…i jeden dzień dłużej – codziennik #0030
Światełko w tych ponurych czasach, czyli WOŚP. Gdy sobie pomyślę, że to już 30 lat... po prostu absolutny fenomen! Pamiętam jako małolata gdy prezenter "Róbta co chceta" po raz pierwszy próbował rozkręcić akcję a ja, mając 12 lat, tak średnio ogarniałam temat. Chyba wtedy mało kto ogarniał. Z czasem jednak finały WOŚP-u stały się nieodłącznym … Czytaj dalej …i jeden dzień dłużej – codziennik #0030
Na luzie – codziennik #0029
Mimo eksmisji kota z sypialni, ciężko mi się spało tej nocy. Mocno hulał wiatr, a ja się ciągle budziłam. Rano bez większych ceregieli odrapałam autko z lodu (szybę przednią drapałam zarówno od zewnątrz jak i od wewnątrz) i pojechałam na drobne zakupy. Sobota taka bardzo na spokojnie, czyli na zasadzie, że robię tylko to, na … Czytaj dalej Na luzie – codziennik #0029