Gdy jest miło, czas leci (za) szybko

Tegoroczne święta powolutku dobiegają końca. Mogę śmiało powiedzieć, że to był najlepszy świąteczny czas ever. Nie przypominam sobie bym kiedykolwiek wcześniej doznała w tym czasie aż takiej lekkości, radości, pogodzenia sama ze sobą i swoim życiem jak w tym roku.

Myślę, że to kombo wszystkiego co już zdołałam przepracować i osiągnąć w sposobie myślenia, dobrze dobranych leków, odstawionych już długo cukrów prostych, obecności mojej ukochanej Lilci. Pewnie nie bez znaczenia jest też to, co się już wydarzyło od październikowych wyborów, mnóstwa emocji i przedświątecznych prezentów od nowego rządu ;). Choć do normalności jeszcze daleko, bo nie od razu Rzym zbudowano, to jednak czuję dużą ulgę. Takie wielkie „ufffff” po latach ciemnogrodu. Jakoś inaczej, lżej się oddycha i patrzy z nadzieją w przyszłość. No i na Sejmflix bywa ciekawie 😉

U mnie całe święta to był czas dla mnie i Lilci. Już z początkiem weekendu pogoda obdarowała nas sporymi opadami śniegu, co skwapliwie wykorzystałam na długie spacery z Piesią, robienie zdjęć i patrzeniu z zachwytem na to jak w śnieżnym i pięknie oświetlonym anturażu wygląda moje ukochane miasto. Zazwyczaj tylko przemyka się ulicami by załatwić swoje sprawy i nie ma czasu na przyglądanie się, przystawanie i chłonięcie. Tym razem ten czas był.

Dość szybko piękna zima zmieniła się w deszczową jesień 25-go grudnia, aż przeszła w wietrzną wiosnę dziś. A my z Piesią po prostu sobie spacerujemy, by po spacerze poleniuchować. Zrobiłam sobie w tym roku prezent w postaci książki dr Asi Podgórskiej, która dopiero co została wydana i bardzo ją chciałam mieć i przeczytać. Tytuł książki: „Tak działa mózg”.

Joasia Podgórska jest często zapraszana do podcastów, w których niezwykle ciekawie opowiada o zawiłościach biochemii w kontekście pracy naszego organizmu, ze szczególnym uwzględnieniem mózgu. Taki uporządkowany zastrzyk wiedzy neurobiologicznej w postaci papierowej książki to dla mnie spora frajda. Cóż…ma się te dziwne zajawki 😉 Swoją szosą, Podgórska wykłada na SWPS – jej wykłady muszą być nieźle oblegane jeśli ona tak ciekawie przekazuje wiedzę 🙂

Jakoś trudno mi sobie wyobrazić, że jutro rano będę wcześnie wstawać do pracy. Podczas wolnego spałam nawet do 9-tej. Ale cóż, trzeba zarabiać na dach nad głową i karmę dla Niuni 😉

Wesołego po świętach 🙂

4 myśli w temacie “Gdy jest miło, czas leci (za) szybko

    1. Ale super! Czytnik to genialna rzecz ☺️ choć wolę na nim czytać książki takie, które się czyta od deski do deski. Takie, które wiem, że będę sporo wertować, z wiedzą do przyswojenia, wolę w wersji papierowej. P.S. tak się zastanawiałam, pisząc tego posta, czy przypadkiem Ciebie nie zainteresuje ta pozycja no i bingo 🙂 Pozdrawiam!

      Polubione przez 1 osoba

  1. Widziałam tę książkę, ale myślałam, że raczej chodziło o budowę mózgu…
    Zdjęcia super!
    Wszystkiego najpiękniejszego dla Ciebie i pieska. Oby Nowy Rok przyniósł same słoneczne dni i takież wiadomości!
    Zasyłam serdeczności

    Polubione przez 1 osoba

    1. Dziękuję za życzenia ☺️ Mam nadzieję, że nam wszystkim będzie coraz lepiej, lżej i zdrowiej. Co do książki, to fascynuje mnie działanie mózgu i co na to wpływa hormonalnie, chemicznie. To akurat jest książka popularnonaukowa, ale z tego co widzę, to będzie dobry punkt wyjścia do ewentualnych głębszych poszukiwań w razie potrzeby. Oczywiście nadal będę z przyjemnością odsłuchiwać podcasty z udziałem dr Joasi. Opowiada z taką pasją i obrazowo, że dla mnie jest takim Draganem neurochemii 🙂. Ślę uścisków moc!

      Polubienie

Dodaj komentarz