Sza…

…cicho sza, czas na ciszę. Właśnie usiadłam na spokojnie do blogów i ta piosenka zaczęła się w radio. Budka Suflera wstrzeliła się idealnie w moment wyciszenia, gdy szczelnie okutana w miękkość z góry do dołu zamierzam się zrelaksować po solidnym treningu i gorącej kąpieli.

Od pewnego czasu wzięłam się za swoją aktywność fizyczną. Zastosowałam metodę „z zaskoczenia”, czyli przychodzi sobie konkretny moment pod wieczór, zostawiam wszystko, puszczam muzykę, biorę matę, ręcznik i – bez większego namysłu – zaczynam. Czyli zanim mózg się zorientuje i zacznie dyskusje i sabotażyki.

Dance fitness, jakieś małe ciężarki, bo tylko takie mam w domu, wzmacnianie, dużo rozciągania. Zawzięłam się, by móc robić pompki na wąsko rozstawionych dłoniach (na szerokich to każdy by zrobił). Taka sobie ambitna jestem 🙂 . I powoli zauważam progres.

A tak w ogóle to jestem z siebie dumna. Otóż z zachwytem odkryłam, że już jestem w stanie wystać dłuższy czas w pozycji drzewa (joga) na mojej niedawno stabilizowanej rehabilitacją nodze, która jednocześnie jest moją tak zwaną „słabszą stroną”. Wszyscy jesteśmy niesymetryczni i mamy jedną stronę mocniejszą, a drugą słabszą. No i u mnie właśnie ta słabsza była kontuzjowana. Nawet przed kontuzją nie umiałam na niej ustać jako drzewo, a tu wtem – to się dzieje! Stoję na obie strony 😀 No i jest radocha 🙂

Chyba mam dosyć siebie gnuśniejącej po pracy z lenistwa na kanapie. Na razie nie bardzo mnie ciągnie na spacery po okolicy. Nie czuję się tutaj na tyle bezpiecznie i swojsko jak w poprzednim miejscu zamieszkania, które było „moje” od urodzenia. A i zmrok przychodzi szybciutko…

Chcę to zmienić, więc dziś zamówiłam sobie gaz pieprzowy do kieszeni. Kiedyś już miałam, ale zgubiłam 🙂 Pewien dzielnicowy mi doradził wówczas taki w żelu, bo raczej ciężko nim „załatwić” samą siebie w razie podmuchu wiatru 🙂 Więc ten też będzie w żelu.

Śledzę to, co się dzieje w naszym pięknym kraju i zupełnie nie jest mi do śmiechu. Rzadko to robię, stronię od polityki, ale to co jest teraz, jest zbyt ważne.

W pracy też średnio. Do tego jest listopad – mój najtrudniejszy czas rokrocznie. Ale robię wszystko, by te emocje rozładowywać. Żeby nie zwariować.

A dziś już tylko sza…cicho sza…

Trzymajcie się cieplutko!

Lepsza odsłona jesieni w moim mieście
Reklama

10 myśli na temat “Sza…

  1. No, dobrze, ćwicz, ćwicz. Jak tylko masz zapał, to ćwicz. Ja nie mam tyle zaparcia. Gdy latem okazało się, że kondycję mam do kitu, zacząłem chodzić co tydzień na basen, ale niestety na kilku razach się skończyło, bo ludzie przestali się bać pandemii i już jest kilkanaście osób na basenie, a nie kilka jak na początku pandemii. A ja lubię mieć tor dla siebie, aby porządnie popływać.
    Tak więc gnuśnieję, wapnieję i zapuszczam korzenie w fotel. I lipa.
    A bezpieczeństwo ważne, a jakże. gaz pieprzowy nie zaszkodzi.
    A polityką też się nie interesuję, staram się być z daleka. Daleko mi zarówno do jednych, jak i drugich.
    A ryneczek ładny, przyodziany jesienią.

    Pozdrawiam

    Polubione przez 1 osoba

    1. Pływam dopiero od kilku lat, ale jakoś nie umiem się przekonać do basenu i pływania po torze. Zdecydowanie wolę latem kąpielisko pod chmurką i grę w piłkę w wodzie. Człowiek cię napływa za piłką jak szalony, a w ogóle tego nie czuje. Dla mnie aktywność to coś czego staram się pilnować dla zdrowia – całymi dniami pracuję przy komputerze i łatwo zardzewieć. Pozdrawiam!

      Polubienie

  2. Widzę, że to dobry moment na branie się za siebie, ja wczoraj nawet przystąpiłam do takiej grupy na FB, motywującej. Ale najbardziej wierzę w swoją siłę, bo nikt za mnie tej pracy nie wykona. Twoja metoda z zaskoczenia chyba jest najlepsza, też długo miałam tak, że najlepiej szły mi ćwiczenia pod wieczór. Wtedy miałam ten czas tylko dla siebie, chyba czas do tego wrócić. Powodzenia dla Ciebie i trzymaj kciuki za mnie, bo znów też wracam do ćwiczeń. Wczoraj póki co 7 km spacer, szkoda, że nie dłuższy, ale zaczęło mżyć tak, że miałam mokre całe nogi a i buty nieodpowiednie przemakające 🙂

    Polubione przez 1 osoba

    1. Trzymam trzymam za powodzenie! 7km spacer to taki konkretny spacer. Ważne, że chcesz robić coś dla siebie, dzięki czemu będziesz czuć się lepiej we własnej skórze. Dla mnie na przykład radochą jest obserwować, jak w tej zastanej nodze rozciągnięcie jest już nieco lepsze, jak coraz lepiej używam jej w tańcu, jak siła jest coraz większa. Powoli, bo nie chcę na siłę forsować. Cieszy mnie też, gdy po prostu mam świadomość, że robię to, by jak najdłużej zachować sprawność fizyczną. Dobrze się czuję, gdy nie jestem pospinana, gdy nie czuję się ociężała. Dlatego warto i cieszę się, jeśli znalazłaś coś co na ten moment Cię motywuje. Nasza psycha też to lubi 😀 Będę Ci kibicować 🙂

      Polubienie

  3. Sama niedawno wróciłam do ćwiczeń i wczoraj skakałam ze szczęścia prawie, kiedy po sesji jogi udało mi się zrobić asane syrenki. Tylko na jedną stronę ( bo tak jak mówisz, ciało symetryczne nie jest), ale jednak! Także, jak najbardziej rozumiem, ile daje to radości i staysfakcji. Samo poczucie dumy, że jednak, wstało się z kanapy. To naprawdę dużo.
    “Listopad : jeden z dotkliwszysch wrzodów na dwunastnicy roku” jak pisał poeta Tuwim. Ale i jego da się przetrwać. Szybko zleci.
    Pozdrawiam i trzymam kciuki za dalszą motywację!

    Polubione przez 1 osoba

    1. Joga do łatwych ani lekkich nie należy, dlatego tym bardziej gratuluję osiągnięcia! Podobno są ludzie, którzy listopad lubią, ale dla mnie to dziwne lubić listopad 😉 Ja tam czekam na wiosnę 🙂 Dziękuję i też trzymam kciuki za Ciebie! Pozdrawiam!

      Polubienie

    1. Przy dzieciach to zrozumiałe, że człowiek zbyt zmęczony na cokolwiek… Mnie z kolei joga nudzi. No ale ma na tyle dobry wpływ na siłę, rozciągnięcie i balans, że wplatam jej elementy w zwykłe rozciąganie. Drzewo traktuję jako wyzwanie odkąd ćwiczenia stabilizacyjne po kontuzji zaczęły przynosić rezultaty 😉 Zwłaszcza, że przy rehabilitacji zmieniłam sposób układania stóp – idealnie równolegle zamiast przody stóp na zewnątrz (a całe życie układałam na zewnątrz i taka zmiana robi różnicę ojjj…) 😀

      Polubienie

Skomentuj

Wprowadź swoje dane lub kliknij jedną z tych ikon, aby się zalogować:

Logo WordPress.com

Komentujesz korzystając z konta WordPress.com. Wyloguj /  Zmień )

Zdjęcie na Facebooku

Komentujesz korzystając z konta Facebook. Wyloguj /  Zmień )

Połączenie z %s