Bywają takie wieczory, gdy człowiek raz chciałby mieć się z kim tu i teraz, na żywo podzielić wydarzeniami w górnej półki, z gatunku tych historycznych. A tu nawet sąsiada na tarasie nie użyczysz. Gdybym miała dzieci, to bym pewnie wnukom opowiadała po latach o tym, jak byłam świadkiem kolejnego, wielkiego kroku w kierunku rozwoju i polepszenia komfortu podczas misji kosmicznych.
Otóż wczorajszego wieczora wykorzystałam fakt, że mój taras wychodzi na południe, gdyż to właśnie nad południowym horyzontem miało się rozegrać owo historyczne widowisko. Nad Polską około godziny 19:32 – 19:34 miał być widoczny przelot kolejnej kapsuły – misji zaopatrzeniowej, a tuż za kapsułą miała podążać najnowocześniejsza, testowa… kosmiczna toaleta 😀 😀 😀
Tak wypasionej, drogiej i wyjątkowo usytuowanej to nawet najwięksi tego świata nie mieli. Siedziałam sobie na krzesełku trochę zdenerwowana, że nie ujrzę historycznych momentów, bo tu i tam były chmury i nawet super jasno świecącego Jowisza przesłaniały chwilami, ale…oto pojawił się obiekt nr 1, a za nim, faktycznie, goniący go obiekt nr 2, wyjątkowo działający na wyobraźnię. Tak siedząc i wytrzeszczając oczy uzbrojone w okulary, śmiałam się z samej siebie i sytuacji do rozpuku. Człowiek sobie wizualizuje różne rzeczy: na przykład zasuwającego w kosmosie toi toi’a, przeżywającego różne przygody. A potem się śmieje z siebie, że gapi się w niebo na wędrujący po nieboskłonie wychodek. Ale przynajmniej ładnie świecił 😛
Wczoraj podróżował sobie kibelek, a dziś podróż zaliczyłam ja – w przeszłość. Nic ze sci-fi, żadnego wehikułu czasu, acz radosne doznania z tego tytułu równie kosmiczne.
Przekopywałam moje archiwa związane z tańcem. Cała masa nagrań video, zdjęć, zbunkrowanych notatek, ogrom cudownych wspomnień, od których aż się ciepło na sercu robi. Przypomniałam sobie, jak wielką radość mi to wszystko sprawiało.
Wszystko dlatego, że kilka dni temu wreszcie zdecydowałam. Wracam do nauczania tańca arabskiego 🙂
Gdy rehabilitacja szła jak po grudzie, sądziłam, że już nie mam szans do powrotu do tańca w sensownej formie i wszystko zarchiwizowałam na zewnętrznym dysku, zlikwidowałam stronę internetową, kanał na YT, parę innych tematycznych kont na social mediach. Nie chciałam się tym zadręczać. Strasznie mnie to wszystko dobijało.
A teraz, gdy po prawie dwóch latach od kontuzji okazało się, że jednak dało radę wypracować solidną poprawę, poczułam, że chyba chciałabym wrócić do tematu. Rozważałam to sobie w głowie praktycznie odkąd dostałam od fizjo zielone światło. Musiałam jednak się nad tym wszystkim zastanowić, odczekać, trochę się rozciągnąć, zacząć pracować nad siłą mięśni w zastanej nodze. Nie wiedziałam też jak mi się wszystko w życiu poustawia czasowo.
Dziś sobie odświeżałam playlisty z muzyką krajów Bliskiego Wschodu, przejrzałam notatki z prowadzonych kiedyś lekcji, wyjęłam trochę ciuchów orientalno-treningowych z szuflady pod łóżkiem, przy okazji przesłuchiwania muzyki sobie zdrowo potańczyłam.
Generalnie dzisiejszy dzień upłynął pod znakiem muzyki i tańca, bo już z samego rana w Radiu Nowy Świat słuchałam audycji José Torresa, który zapodawał naprawdę świetną muzykę, którą od razu sobie odszukiwałam na YT i zaczęłam robić playlistę. Tak tak, latino też kocham i słuchać, i śpiewać, i tańczyć 🙂
Bo ja przez świat to tak bardziej tańcząco pomykam 🙂 A nawet gdy nie ma puszczonej muzyki, to mam swoją muzykę w głowie i…tańczę dalej 😀

A jak się uczysz tego tańca? Masz nauczyciela, czy raczej online?
PolubieniePolubione przez 1 osoba
Nauczycielem jestem ja. 😀 Planuję dawać lekcje indywidualne u mnie 🙂
PolubieniePolubienie
Ha! Się nie doczytałam. To rewelacja, podobno taniec arabski robi dobrze na kręgosłup 🙂
PolubieniePolubione przez 1 osoba
O tak 🙂 Na kręgosłup, mięśnie głębokie, czy też – ważne dla kobiet – mięśnie dna miednicy 🙂
PolubieniePolubienie
Jedną z rzeczy, które uwielbiam i do których właśnie wracam jest ta, o której właśnie napisałam na blogu.
Nigdy nie byłam aż tak zaawansowana w tańcu, ale kocham tańczyć… I gdybym mieszkała bliżej, z pewnością przyszłabym do Ciebie na lekcje! A może udzielasz lekcji online? Nie mówię, że od razu dam radę, ale za jakiś czas chętnie bym spróbowała!
Uwielbiam tańczyć :)))
Tak się cieszę, że doszłaś na tyle do formy, że możesz wrócić do tego, co kochasz! To wielkie wydarzenie, nawet większe od tego kosmicznego kibelka, o którym niestety nie wiedziałam i bez lunety pewnie też niewiele bym go zobaczyła. 🙂 Zresztą u mnie od dwóch dni pełne zachmurzenie, więc nici z oglądania nieba.
PolubieniePolubione przez 1 osoba
Ojejku strasznie mi miło ❤ W sumie teraz widząc, że znowu wchodzą obostrzenia w PL, zaczynam rozważać opcję online…. Znowu się porobiło… Oczywiście w takiej sytuacji jak najbardziej zapraszam 🙂 Taniec to fajny sposób na odstresowanie i jednocześnie dobry trening. Ale pewnie to wiesz, bo jeśli kochasz i uwielbiasz tańczyć, to pewnie każda muzyka Cię "nosi" 😉 (Dzień dobry, jestem Antares i jestem tańcoholiczką" – brzmi znajomo? 😛 )
Też strasznie się cieszę bo to serio sukces z takiej sytuacji i bez operacji dojść do tego momentu gdy mi nie zabraniają tańczyć 😉 Często boli jak diabli, ale wiem, że to już tak będzie. Pracuję ciągle nad wzmocnieniem i rozciągnięciem zastanych miejsc, ale to już takie "jak na skrzydłach".
Kosmiczny kibelek mi ładnie mrugał na niebie, acz faktycznie w moim "mniejszym wszechświecie" bywają ważniejsze wydarzenia niż wychodki 😉
Już pędzę do Ciebie czytać wpis. Dzięki za odwiedziny :* ❤
PolubieniePolubienie
U mnie na razie najlepiej wychodzi jednak ciągle praca. Dołożyłam sobie też powrót do porzucanej na długo pasji, czyli angielski.
Pewnie na taniec przyjdzie mi jeszcze troszkę poczekać.
A jeśli chodzi o Ciebie, to w obecnej sytuacji chyba bym się zdecydowała na kurs online, wielu tancerzy tak robi. Chyba, że jest to twoje jedyne źródło dochodu, ale chyba tak nie jest.
W każdym razie trzymam kciuki, żebyś mogła dalej się rozwijać w tym, co kochasz!!!
PolubieniePolubione przez 1 osoba
Szczęśliwie na życie pracuję przy czymś innym – taniec to tylko w ramach pasji dzielenia się umiejętnościami i wiedzą. Bo trochę szkoda tyle umieć i nic z tym konstruktywnego nie robić 😉 Super że wróciłaś do tematu angielskiego i że masz nauczyciela. To jednak motywuje.
PolubieniePolubienie
Tańcząco pomykać przez życie, przez świat- pięknie!! Masz ślicznie ułożone nóżki. Już znamy Twoją pasję. Niech niesie Ci radość!!
PolubieniePolubione przez 1 osoba
Ech…faktycznie. Tak bardzo straciłam w tym temacie nadzieję na pełny powrót, że nawet o tej pasji (i zajęciu na „po godzinach”) nie wspominałam. Wycięłam strefę orientalną. P.S. Oj naczekałam się by móc tak sobie stać, acz jeszcze brakuje rozciągnięcia 😉 Okrutnie mam zmniejszone zakresy ruchu, ale to trzeba powoli i na spokojnie 😉 Coraz więcej elementów jogi do rozciągania wprowadzam. Dziękuję :*
PolubieniePolubione przez 1 osoba
Jestem z Tobą moja „Izi”
PolubieniePolubione przez 1 osoba
:* :* :*
PolubieniePolubione przez 1 osoba
❤
PolubieniePolubione przez 1 osoba