Piękny to dzień, gdy można świętować dwie rzeczy na raz. I dziś, tak generalnie, mam ochotę wyściskać cały świat z radości wielkiej. Chodzę, unosząc się centymetr nad ziemią, z błogim rogalem na twarzy, a ludzie dziwnie na mnie patrzą. Chyba myślą, że coś brałam 😉
Pierwszy powód do radochy to fakt, że oto nadszedł mój długi urlop wypoczynkowy, którego w tym roku, ze względu na sytuację, w ogóle się nie spodziewałam. Będzie trwał 3 tygodnie. Rankiem wstałam dziś niczym ten skowroneczek, nucąc sobie jedną z piosenek Juana Luisa Guerry o dość wakacyjnym tytule „Niagara na rowerze”. Natychmiast zrobiłam sobie całą playlistę do auta tegoż artysty oraz Willy’ego Chirino. A co! Jak wakacje, to wakacje! 🙂
Urlop rozpoczynam 3-dniowym maratonem spraw zdrowotnych, zaległych z powodu pandemii. No i na pierwszy ogień poszła wizyta u mojego fizjoterapeuty w sprawie rehabilitowanego stawu skokowego, a przy okazji zabrałam do konsultacji wyniki kwietniowego rezonansu kręgosłupa.
Sądziłam, że masakrowana będzie noga, a tymczasem masakrowane były plecy. Ważna wieść – w temacie stawu skokowego – MOGĘ WSZYSTKO!!! 1,5 roku szlabanu na wiele aktywności, chronienia stawu, żmudnych ćwiczeń stabilizacyjnych, sporo momentów kryzysu „bo to tyle trwa”. I oto są efekty! Bez operacji rekonstrukcyjnej zerwanego więzadła. Naderwane więzadło miało czas na regenerację we właściwym ustawieniu. Noga mocna, ustabilizowana mięśniami również we właściwym ustawieniu (kiedyś poruszałam się ze stopami do zewnątrz, dziś równolegle). W sumie obie nogi, bo ćwiczyłam na obie strony, by było symetrycznie.
Nie posiadam się ze szczęścia! Serio! Warto być cierpliwym, warto współpracować z fizjo, warto włożyć w to pracę. Warto dać czasowi czas.
Mogę wracać do tańca, na zumbę, fitnessy, do biegania po lesie, do boksów w stajni, gdzie jest nierówno. Będę mogła się przyłączyć do grupy Taiji, która tu koło mnie ćwiczy. Będę mogła normalnie używać stopy we wszystkich płaszczyznach. Acz trzeba teraz przestawić nawyki, przyzwyczaić do takich obciążeń, a przede wszystkim – przemóc strach, że sobie coś zrobię.
Dziś miałam wielkie święto.
Wypracowałam – to mam!
A za tego fizjo jestem wdzięczna losowi. Mimo, że jutro się będę z łóżka zdrapywać żyletką po dzisiejszym masakrowaniu w intencji odblokowania mięśni przy kręgosłupie. Bez niego, byłabym dziś w czarnej d…ziurze 😀
Brawo Ty. Teraz ja muszę wziąć się za siebie.
PolubieniePolubione przez 1 osoba
Jeśli tylko jest taka potrzeba, to im szybciej zaczniesz, tym szybciej osiągniesz. Powodzenia, trzymam kciuki 🙂
PolubieniePolubienie
Też miałam na twarzy wielkiego banana czytając to. Tak długo czekałaś, pracowałaś na to, ale są efekty! Gratuluję, ciesz się wypracowaną sprawnością i wolnością na urlopie :)))
Uściski!
Serdeczne!
PolubieniePolubione przez 1 osoba
Muszę przyznać, że ucieszyłam się aż za bardzo i na starcie zadziałał mechanizm psa spuszczonego z łańcucha 😛 Ale już będę grzeczna hihihi 😀
PolubieniePolubienie
To tego psa trochę powściągnij, bo jeszcze Ci się przyda zdrowy i w formie :)!
PolubieniePolubione przez 1 osoba
Pięknie – „Mogę wszystko!”. Brawo tańcz, fikaj zumbę, … i tul koniki
PolubieniePolubione przez 1 osoba
Jak to było? – „jeszcze będzie przepięknie, jeszcze będzie normalnie” 😉 No i jest! 🙂
PolubieniePolubione przez 1 osoba
Tak trzymaj!
PolubieniePolubione przez 1 osoba