Minimalizm kontaktowy

Są takie tematy, wokół których długo krążę i się zastanawiam. Tak było z decyzją czy zmieniać numer telefonu czy nie. W końcu decyzja została podjęta – zmieniam, ale z dłuższym okresem przejściowym. Jakże mnie zdziwiło, gdy po przejrzeniu dłuuuugiej listy nazbieranych kontaktów, na „nową drogę życia” miałam ochotę zabrać…całe 9 (słownie: dziewięć) osób.

Jakość, nie ilość – pomyślałam sobie, rozsyłając do nich wiadomość o zmianie.

Po nowym roku poszły też pod nóż prywatny fejsbunio z messengerem i whatsapp, który to ostatnio też stał się własnością fejsbunia. Zauważyłam na przestrzeni lat, że może to i wygodne, ale często jakby zbyt wygodne. By się z kimś umówić, wystarczy krótki telefon lub sms – na czatach natomiast bardzo chętnie krążą ludzie, którzy po prostu wolą zdalne, wirtualne relacje zastępcze z ludźmi. Zanim człowiek się zorientuje, już zdąży stracić sporo czasu, uwagi, energii, by na samym końcu zaliczyć rozczarowanie. Miałam trochę takich doświadczeń i mam serdecznie dosyć. Dużo pisaniny i selfików i jeszcze słodkich gifów, naklejeczek i emotek a esencji zero.

Marudzę?

Chyba nie aż tak.

Kosztem dodatkowym są oczywiście nasze dane. Całkiem niedawno miałam sytuację, gdy znajomy wysłał whatsappem mi swoje zdjęcie z kolegą i…w ciągu paru godzin już miałam na fejsbuniu propozycję znajomości z osobnikiem łudząco do niego podobnym. Prawdopodobnie tym samym. Jesteśmy coraz dokładniej analizowani i profilowani. Przeraża mnie to, jak daleko to już zaszło…

Na razie w ogóle potrzebuję dobrego detoxu od smartfonu. Zaczęłam się łapać na tym, że grzebię w nim bez sensu gdy nie ma takiej potrzeby. Albo rano budząc się, zamiast się podnieść i spojrzeć za okno jaka aura – zaglądam w telefon, gdzie na ekranie startowym radar burzowo-deszczowy w mojej lokalizacji i prognoza pogody.

Nawyki ojjj, czas się odnawykować 😉

4 myśli na temat “Minimalizm kontaktowy

  1. Może i słusznie, choć protestuję wobec przekonania, że Ktoś nas analizuje i profiluje. Robi to program. Tak naprawdę Nikt się nami nie interesuje. 99% ludzkości jest nudna.

    Polubione przez 1 osoba

    1. Zgadzam się, to robią programy, acz potem ktoś z efektów analiz korzysta. Zgadzam się też z tym, że 99% ludzkości jest nudna, a ludzie w internetach przeważnie mają siebie nawzajem w głębokim poważaniu 😉 Pozdrawiam!

      Polubione przez 1 osoba

  2. Też mnie już zmęczyły kontakty wirtualne, więc jeśli ktoś ma tendencję do długich rozmów przez komunikatory, więc w przypadku nowych kontaktów ograniczam te rozmowy dość szybko, proponując spotkanie. Jeśli ktoś po takiej propozycji zachowuje się dziwnie, po prostu wyciszam natychmiast taką znajomość. A na co mi martwe dusze, do tego zajmujące mi mój cenny czas.
    I też za dużo czasu spędzam na smartfonie, chociaż ostatnio już jest trochę lepiej. Mam tylko gorsze dni, kiedy nie zrobię nic istotnego, ale na FB czy IG zaglądam po kilkanaście razy i tracę …. oj, nie minuty, tylko godziny.
    Też czas się odzwyczaić.

    Polubione przez 1 osoba

    1. Martwe dusze to coś czego nie lubię. Z martwych dusz zawsze co jakiś czas czyściłam listę kontaktów fejsbukowych. Szkoda natomiast, że tyle czasu mi zajęło dostrzeżenie prawidłowości u tych, którzy potrafią utrzymywać znajomość na messengerach i innych whatsappach aż do uśmiechniętej śmierci. Przynajmniej gdyby na to pozwolić. Dopiero nie tak dawno jasno i wyraźnie zatrybiłam, że to po prostu takie typy, które lubią wirtualne relacje i zawracanie gitary… No cóż, lepiej późno niż później 😉
      P.S. Odzwyczajanie jest fajne i przynosi zaskakujące efekty – polecam zatem 🙂

      Polubienie

Dodaj odpowiedź do Antares Anuluj pisanie odpowiedzi